MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 26 sierpnia 2009

nos wetknięty

w nieswoje sprawy.
a dokładniej - w notes pani w rejestracji do lekarza. poczuła się tak dotknięta, że ledwie kontynuowała ze mną rozmowę, a ja poczułam się bardzo winna. baaaaardzo. naprawdę. bo przecież ona sama wie, jak tam szukać. no tak. rzeczywiście. heh. weszłam jej w kompetencje. a że nie chcąc - nie ważne. moja wina, moja wina, moja ....
paranoja. ale co tam. ważne, że złożyłam podanie o nowy paszport. i będzie do odebrania koło 23 września. to ten biometryczny - z odciskami palców. w sumie logiczny krok - zdjęcia są jak z akt kryminalistyki, więc czemu by nie dodać i odcisków?
teraz zabieram się jak pies do jeża do studiowania warunków oficjalnego zaproszenia dla obcokrajowca. biurokracja żyje i ma się dobrze zarówno w RF, jak i w PL.
a jutro rundka do Diagnostyki. sprawdzimy, jak Fasolka reaguje na obciążenie glukozą (cokolwiek to jest).

Brak komentarzy: