MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 2 grudnia 2013

In the meadow we can build a snowman

orzełek w wersji twarzowej :)

pierwszy tegoroczny :)

w tym roku zima nas nachodzi. zaraz wyjaśniam. jak w kalejdoskopie: jednego dnia jest plus 3, a na drugi dzień minus 13. i tak już od dwóch tygodni, a według najnowszych prognoz, nie zanosi się na szybkie zmiany.
śnieg jeszcze nam się nie znudził i obie z Wiewiórem entuzjastycznie reagujemy, kiedy sobie spokojnie sypie i odmienia nasz Mordor. chociaż przez chwilę można się poczuć, jak w bajce, albo w dobrej komedii romantycznej. biało, czysto, puszyście. przyjemnie siedzi się wtedy w ciepłym mieszkaniu, z kubkiem herbaty w ręce. o kanapkach z Nutellą (moje!!!!) nie wspomnę, bo po ostatnim posiedzeniu nie zdążyłam kupić nowego słoika. Wiewiór, jak na gryzonia przystało, podchrupuje orzeszki, rodzynki, suszone morele i nieodmiennie domaga się ukochanej 'Epoki Lodowcowej'. my z Mishą znamy wszystkie 4 części na pamięć, ale naszej Gadzinie wciąż mało. najbardziej lubi część 3, gdzie pojawia się Pani Wiewiórowa i z nią się utożsamia. ja tam bardziej identyfikuję się z Wiewiórem klasycznym, którego zawsze gdzieś nosi i zawsze coś sknoci. wypisz-wymaluj ja. a filmy z czystym sumieniem mogę polecić: zero przemocy, chamstwa, dobre wzorce dla dzieci, a i dla dorosłych coś się znajdzie.
już za 3 tygodnie wracamy do Domu 1 :)))))