chyba jestem prorokiem. nie tylko nazwałam Moskwę Mordorem, zanim ukazał się taki demotywator, ale też przeczułam, że Wiewiór znów nie pochodzi zbyt długo do przedszkola. minął tydzień i voila! tym razem, żeby jednak nie było nudno i przewidywalnie, mamy ból gardła i kwarantannę do wtorku. a w niedzielę Misha leci na kilka dni do Londynu. no cud, miód i orzeszki.
w krótkich przerywnikach między kolejnymi 'Mamooooooooooooo!!!', staram się czytać i do końca nie zidiocieć w tym moim kieracie. nie samym Pudelkiem żyje człowiek, a jako, że stara miłość nie rdzewieje, wróciłam do Wiedźmina. tłumaczenie jest wg mnie takie sobie, ale i tak dobrze, że jest. lubię klimaty fanatsy, a i dobry patriotyzm nie jest zły. eh, były czasy, kiedy po nocach nie spałam, żeby doczytać coś do końca. teraz to brzmi jak niesmaczny żart - każdy normalny rodzic wie, ile jest warta każda dodatkowa minuta snu. tak się właśnie zmieniają priorytety w życiu człowieka.
ale nie tracę nadziei - oby do osiemnastki, potem podobno jest już z górki.
podobno.
w krótkich przerywnikach między kolejnymi 'Mamooooooooooooo!!!', staram się czytać i do końca nie zidiocieć w tym moim kieracie. nie samym Pudelkiem żyje człowiek, a jako, że stara miłość nie rdzewieje, wróciłam do Wiedźmina. tłumaczenie jest wg mnie takie sobie, ale i tak dobrze, że jest. lubię klimaty fanatsy, a i dobry patriotyzm nie jest zły. eh, były czasy, kiedy po nocach nie spałam, żeby doczytać coś do końca. teraz to brzmi jak niesmaczny żart - każdy normalny rodzic wie, ile jest warta każda dodatkowa minuta snu. tak się właśnie zmieniają priorytety w życiu człowieka.
ale nie tracę nadziei - oby do osiemnastki, potem podobno jest już z górki.
podobno.