MOSCOW CITY, RUSSIA

niedziela, 3 kwietnia 2011

should I stay or should I go?

miejsce: Moskwa
czas: + 2 godziny
rzeczywistość: Dom 2

Wiewiór walczy z piramidką, a ja z bólem głowy. Ktoś złośliwy mógłby zauważyć, że w takim razie to mogłam nie wyjeżdżać. tak. tyle, że za oknem śnieg i temperatura ze znakiem minus.i bukwy. słowem - jednak WELCOME IN RUSSIA.

o podróży wolałabym zapomnieć - pod koniec Aleksandra była tak zmęczona, że gryzła wszystkich i wszystko. a ja na chwilę obecną mam dość samolotów, pociągów, aut - słowem wszelkich środków transportu. całe szczęście, że noc należała do tych dobrych i wstawałam tylko raz. przynajmniej mniej więcej zregenerowałam skołatane nerwy.
a od rana mycie, szorowanie, odkurzanie. 100 m2 to super sprawa, póki nie trzeba tego sprzatać. moja nadwyrężona ręka nie ma szans na odpoczynek.
dobra - czas ogacić kuchnię.

Brak komentarzy: