MOSCOW CITY, RUSSIA

niedziela, 24 kwietnia 2011

Cause I may be bad, but I'm perfectly good at it


POświęceniu jaj :)

Panowie i Panie - postanowiłam wrócić na łono bloga - kłamstwem byłoby stwierdzenie, że nie cieszy mnie pisanie. no dobra - nie będę/chcę kręcić - wena wreszcie znów mnie nawiedziła.

u nas można by rzec po Świętach. mało tego - niektórzy nawet w ferworze walki nie zauważyli, że takowe w ogóle były, mimo, że w tym roku katolicka Wielkanoc i prawosławna Pascha przypadły w ten sam dzień. pobliskie budowy pracują pełną parą, ludzie biegają, biznes się kręci. nareszcie też Bóg sobie o nas przypomniał i temperatura opuściła rejony zera na rzecz przyjemnych 15 na plusie. no i mamy SŁOŃCE!!! ha! gdyby jeszcze tylko Wredny na chwilę dał mi się nim nacieszyć - a tak... spacerujemy dwa razy dziennie, żeby zechciała zasnąć jak człowiek, a nie wiercić się, jak fretka czy coś w ten deseń.
ooo, Wiewiór chyba zamęczył Tatusia, bo z pokoju obok dochodzą podejrzane odgłosy :)

Brak komentarzy: