MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 8 kwietnia 2011

play with me!

miało być o Moskwie, ale będzie o Wiewiórze - życie samo pisze najlepsze scenariusze, nieprawdaż?
jako, że obecnie mieszkamy blisko parku, nastał czas asymilacji z tubylcami na palcu zabaw. oto kilka zasad - najważniejsze reguły gry:
- jak jesteś 'nowy' nie pchaj się od razu w centrum wydarzeń (patrz: huśtawki);
- cudza zabawka to zawsze lepsza zabawka ;
- weź ze sobą jedzenie i picie itd - jeśli mają to inne dzieci, Twoje też tego zechce;
- staraj się nie dopuścić do stresowych sytuacji: miej oczy wokół głowy;
- zbieraj w domu stary chleb - można nim karmić ptaki (tutejsze wybredne tłuściochy nie rzucają się na suchary, bo każdy rodzic przestrzega tej zasady);
- chwal inne dzieci, pytaj o wiek itd;
- przestaniesz być 'nowy', jak pojawi się ktoś 'nowszy'.
AMEN.

i jeszcze jedno: jak jeszcze raz usłyszę o kobiecie wychowującej dziecko i niepracującej zawodowo, że 'siedzi w domu', to trup będzie się słał gęsto. 'siedzi'?!!!???? no żebym się od tego siedzienia hemoroidów nie nabawiła. w życiu się tyle nie narobiłam/ nagoniłam/naużerałam, jak teraz. jak człowiek ma chwilę wolną to nie wie, czy ma nadrabiać zaległości w czytaniu/gotowaniu/praniu/sprzątaniu/myciu/dbaniu o siebie/ czy po prostu odespaniu. nie samym dzieckiem żyje człowiek!!!

Brak komentarzy: