MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 11 sierpnia 2009

ей красотка - хорошая погодка!

wczoraj obejrzalam w koncu "Diabel ubiera sie u Pardy'. i jestem zawiedziona - ksiazka o niebo lepsza. jedyna dobra -naprawde dobra - ekranizacja, jaka widzialam, to "Wladca ...". przynajmniej nie obraza uczuc czytelnikow/fanow.
teraz znow bardziej przyziemne sprawy - trza by wode kupic, jakies pomidory i wymyslic obiad. choc dzis akturat spotykamy sie wieczorem ze znajomymi, wiec pewnie zjemy na miescie. ani ja, ani Fasolka nie bedziemy specjalnie protestowac :) nic milego -staс w upale przy garach (zwanych przez niektorych 'garnczkami' :P). a i siedziec za bardzo nie moge- komary urzywaly sobie na moich czterech literach... taaaa - teraz moge z czystym sumieniem stwierdzic- 'nie ma sie kiedy w tylek poskrobac!' ....
pozniej: wlasnie sie obudzilam. przez dwie godziny spalam, jak zabita. fizycznym bolem bylo otwarcie powiek. czyzby znow zmiana pogody? i na sama mysl, ze musze sie ubrac, mam ochote krzyczec. dzis jest jeden z tych dni, w ktore najlepszym strojem bylby des i tenisowki. i jakby tak moc sie nie malowac ... :)

Brak komentarzy: