MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 10 marca 2009

(ZA)dobre wychowanie

juz dawno zaczelam podejrzewac, ze mozna byc 'za dobrze wychowanym'. i ze to przeszkadza w normalnym zyciu. taki swoisty paradoks - to, co ma w teorii pomagac, staje sie powodem do :
a) kpin ( w najlepszym wypadku)
b) frustracji (zazwyczaj)
c) poczucia wyobcowania (zdecydowanie).
tutaj (czytaj : w Moskwie) nikt sie z nikim nie piesci - jakie przepuszczanie w drzwiach? jakie ustepowanie miejsca? a dzis to juz szczeka mi opadla do ziemi w.. naszej klatce schodowej. moze ja jestem staromodna, ale nauczono mnie mowic 'dzien dobry' sasiadom, wiec obladowana siatami usmiechnelam sie pod winda do pani w srednim wieku i wyprodukowalam swoje 'zdrastje'. Pani popatrzyla na mnie badawczo, a potem powiedziala dobitnie ' przeciez my sie nie znamy'. moja probe usparwiedliwienia sie dobrym wychowaniem pani skwitowala cynicznym usmieszkiem i ironicznym 'phi'.moge sie tylko domyslac, co pomyslala :>. tak wiec przemyslewam ostentacyjne grubianstwo...tyle, ze ... eh!!!jeszcze mi to w krew wejdzie :)
pozniej : zmienialm numer telefonu. ten podobno ma wysylac sms'y (prosze - nie pytajcie dlaczego to nie jest takie oczywiste) i wspolpracowac z nowymi modelami telefonow (!!!!).
taaadam!!!! +7 965 135 42 22 :)
a jutro czeka mnie walka z tutejsza biurokracja, czyli urzedo-noweli odcinek kolejny. licze na Wasze wsparcie duchowe.

Brak komentarzy: