no dobra- probujemy sie wlasnie pogodzic z zaistniala sytuacja. i nie poddawac. to nic, ze prawdopodobnie w tym roku nie przyjade do Rosji. na dluzej niz tydzien, przy dobrych wiatrach - jak sie zlituja i dadza mi turystyczna na siedem dni. taaaaak :>
u nas juz 20,30. niebo podzielone na dwie czesci - szaro-bura i delikatnie rozowa. moze jutro wyjdzie slonce? i stopi resztki brudnej brei, ktora kiedys byla sniegiem. Misha ma dzis wieczorem (22'ga) swoje tancy - chca wystapic na jakims pokazie czy cos w ten desen. super :)
ooo - telefon.
tak - swiat nie spedzimy w Kirovie. pokaz grupy Mishy jest wlasnie 12tego. trudno. tak wiec jednak jaja a'la Moscow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz