MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 28 marca 2009

backspace

spacer (od Cistykh Prudov do Placu Czerwonego) po Moskwie wczoraj dal mi nieco do myslenia. po pierwsze - w sumie nic nowego - nie szwedac sie po Aleksandrowskim sadzie (wszedzie milicjanci). po drugie- slonce zdecydowanie stanelo po stronie wiosny - w sloncu jest cieplo i prawie nie czuje sie mrozu na policzkach. ale i tak wszyscy czekaja juz na konkretne ocieplenie - jest parwie kwiecien, a wiosny ani widu ani slychu.
Swieta prawdopodobnie spedzimy w Kirowie, u Taty Mishy. dowiem sie tylko gdzie u nich jest kosciol katolicki i juz :) - co mi zalezy, gdzie bede gotowac jajka i trzec chrzan? bo z koszyczkiem to ja chyba jednak nie polece...znowu.

Brak komentarzy: