MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 9 marca 2009

przypadki

wczorajszy dzien kobiet moge oficialnie uznac za bardzo udany. pierwszy raz od dawna sniadania nie musialam robic ja :) w czasie gdy Misha smazyl bliny, ja jadlam lody .... zawsze o tym marzylam - kostka waniliowych lodow na sniadanie :) - mmmm!!!! szkoda tylko, ze zapomnialam o gardle, no ale - raz w roku jest dzien kobiet, nie?
.... wlasnie weszlam na wp.pl i ... lzy jakos same cisna sie do oczu. Prof. Religa zmarl. kiedy jest sie za granica boli jeszcze bardziej.

na zdjeciu ja (no kto by sie nie domyslal :P) i automat do sprzedarzy... pendrive'ow :)) serio - to cos istnieje naprawde!!!! podobnie jak zima, kotora wrocila i niestety ma sie dobrze. czy ja mowilam cos o wiosnie? :>

a moj maz (wow- jak dziko to brzmi :)) uczy sie twardo polskiego. i musze przyznac, ze nasz jezyk nie nazlezy do nalatwiejszych. a ja cwicze sie w cnocie cierpliwosci :
-'Mash, a czemu to jest tak?'
- 'Nie wiem, cholera, czemu!!! jestem Polka!!! nie mysle jak mowie!!! (prosze sie nie smiac) poprostu to czuje!' .
- 'Nie bede sie wiecej pytal!!'
- 'To nie pytaj!!!!'
5 minut pozniej:
- 'Mash, jak mam uzupelnic zdanie ; Co one biora?'
- 'Narkotyki!!! narkotyki biora!!! NIE pisz tego!!!zartowalam!!!'
itd, w ten desen. Kto wymysla te durne zdania w podrecznikach do nauki polskiego? grrr!!!

Brak komentarzy: