MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 30 czerwca 2009

un-written

z Mamą jeszcze w realu ;)

jestem nadal pod wrażeniem opery. i tego, że cały dzień utrzymała się piękna pogoda i było ciepło. pierwszy raz w tym roku. jak cudownie czasem się ukulturalnić :) zostawić real za drzwiami i być chwilę w innym świecie.
a ten świat Kraków umieścił w nowym, ultranowoczesnym budynku - szkło, stal itd. wszystko pięknie ładnie, tylko ... ciut za dużo tego szkła. w łazience za ciężkie drzwi i niefunkcjonalne umywalki, z których cieknie, bo nie ma odpływu. no i najlepsze - Loża Marszałkowska jest wykończona przezroczystym szkłem - panie siedzące w spódnicach bezwiednie pokazują majtki orkiestrze :))) ale jeśli przyjdzie się w spodniach i nie idzie za potrzebą- jest pięknie. naprawdę robi wrażenie.
a teraz back to reality - pierwsza z dwóch spowiedzi przedślubnych не за горами.
wyciszenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
później:
akcja oswajania gladiatorek została uwieńczona połowicznym sukcesem. nie obtarły mnie tam, gdzie ostatnio - to plus. ale wszędzie indziej - tak :>. to minus. bilans? jestem sado-maso :P

Brak komentarzy: