MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 15 czerwca 2009

mniej, niż zero

tyle jest sposobów/pomysłów, aby zniechęcić S. do ślubu ze zwolenniczką wakacji na Kubie. hm - co racja, to racja. życie jest jego. tylko jakoś tak żal... fajny z niego gość. 3mam kciuki za ... dobre wybory. niezależnie w jaką stronę.
a my z Mishą wreszcie założyliśmy sobie skype. nie -bądźmy szczerzy - mieliśmy program, ale albo ja nie miałam słuchawek, albo on nie miał dobrej karty dźwiękowej. a teraz trochę dziwnie rozmawiać, gdy jedna strona (Misha) widzi, a druga nie (ja).
walczę z pokusą wypicia kawy, bo to, co miało być piękną pogodą jest... jak zwykle. buuuu :(
i na koniec news z ostatniej - wczorajszej - chwili: Fasolka się już nie maskuje :) Nasza :)

Brak komentarzy: