MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 10 czerwca 2009

I just can't stop

nie wyspałam się przez pełnię i ..sroki. nie wiem, co tam się w nocy działo, ale DZIAŁO SIĘ niewątpliwie. darły się jak obdzierane ze skóry. do tego księżyc w pełni i ... pospałam :>. raz zimno, raz ciepło. ale za to teraz jest nadzieja na super pogodę.
wczoraj na herbacie z Anią i Kubą zauważyłam, że znów mamy inwazję Anglików. tych z rodzaju 'tańce, hulanki, swawole' - dla nich nie ma "NIE". PL kojarzy im się z tanim urlopem mocno zakrapianym great beer i ... heh, niestety łatwymi panienkami. a potem ich dzikie hordy straszą porządnych krakowian...yyy ...krakowianki, którzy/e naprawdę chcą tylko potańczyć!
później - wróciłam z zakupów przemoczona do majtek. na ścianę deszczu najlepsze jest siedzenie w domu, a nie 'szybki wypad' do sklepu po mięso. grrr! a cholerne gladiatorki nie dość, że obcierają, to jeszcze farbują!!!!! mam stopy jak tygrys. i nie chce się zmyć. bosko!

Brak komentarzy: