MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 8 czerwca 2009

lans z Krajzolami i ... po lansie :)

z Ewą
i Olą :)
i ja na lansie :)
nie ma to jak Krejzole. stały punkt programu w naszym wykonaniu, czyli lans klasyczny - zaliczony. wyżej - mała próbka :)
a wcześniej wybory. właściwie miałam nie iść, ale nawet nie mogłam powiedzieć, że miałam daleko, więc... I znowu niepotrzebnie się fatygowałam - PiSiory wygrały w Krk. grrrr!!! jak to jest możliwe? moje miasto jest moherowe? hmmmmmmm. zastanawiające. pozytyw z tego jest jeden - Ziobro wyniesie się z miasta. nie bardzo trawię gościa.
na Plantach kupa ludzi.. Eh, randki. ten etap mam już za sobą. spacery z mężem to już nie to. nie ma tych nerwów, tego oczekiwania :) łezka się w oku kręci. szczególnie jak patrzę na uśmiechniętą wreszcie twarz J. - i ciągle ćwierkająca komórka z sms'ami. starość mnie dopada? :D nie :)
później.
nadciąga burza. jeszcze jest czym oddychać, ale wietrzę coś grubszego znowu. nie mogłam wytrzymać na balkonie czytając "Diabła..." po rusku. pachnie truskawkami z kuchni. .. krokiem milowym zbliża się lipiec i Drugi Ten Dzień. życzenia? żebym nie miała migreny... Fasolka pomoże :)
i yyyyyyy - ale obciach - Krk to jedyne miasto w Pl, gdzie wygrał PiS. поздравляю!!! не завидую .

Brak komentarzy: