MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 12 czerwca 2009

o zastosowaniu depilatora

Gienio :)

o wczorajszym dniu wolałabym zapomnieć jak najszybciej - B.C. spędziłam oryginalnie - na rozmowach z 'wielkim uchem' :> sad but true. normalni ludzie poszli na procesje, ja modliłam się by zasnąć i obudzić się bez migreny -giganta. udało się za 3-cim razem. co przeżyłam to moje.
na ratunek przyszedł mi ... depilator (Phillips Satinelle ICE). naprawdę. a konkretniej jego chłodzący element, który zalegał w zamrażalniku miesiąc. polecam!!!!! nie cieknie z tego, jak ręcznika z lodem i chłodzi nie 'parząc' skóry.
aaa - zapomniałabym o pluszowym szczurku Gieniu z Ikei. przed pomysłem z depilatorem miałam wizję wypatroszenia Gienia i zastąpienia trotów ...woreczkiem z lodem. zapewniam, że Szczuru żyje jednak i ma się dobrze z własnymi ....co tam ma :)
później:
znów wróciła do nas..jesień na wiosnę. a z nią tabuny ludzi w Galerii Krakowskiej. czegoś takiego nigdy jeszcze nie widziałam...chociaż - tak - w dzień otwarcia :>. no tak - wczorajsze święto z zamkniętymi sklepami to przecież szok dla bywalców centrów handlowych. trzeba sobie szybko powetować straty ..moralne - dzień bez zakupów dniem straconym!!!!

Brak komentarzy: