MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 18 maja 2009

powrót kolejek

Dom 1 - Kraków
czyżby tęsknota? .... Moskwa - Dom 2

no i proszę - żeby odbyć obowiązkową wizytę w poradni życia rodzinnego, trzeba ustawić się w kolejce 2 godziny wcześniej i odkolędować swoje. taaaak. kto wymyślił te 3 spotkania? ja rozumiem jedno. góra dwa. ale trzy? a jeśli już naprawdę muszą być te całe trzy, to czemu jest tak mało miejsc, gdzie można je odbyć? ehhh - wezmę 'Diabeł ubiera się u Prady' po rosyjsku i ... zacisnę zęby. lub coś w tym stylu.
życie nas uczy pokory? coś w tym jest...
i znowu burzowo - ręczniki łopoczą na wietrze podejrzanie mocno, deszcz - ciepły i wiosenny - bębni o parapety. senny jakoś dziś mój Kraków. i duszny. ptaszki śpiewają w tej ciszy przed burzą. muszę wpakować parasolkę do torebki. chociaż - co to da? :DDD
za oknem granatowo. większy kaliber się szykuje. ciekawe, że zawsze, jak mam gdzieś wyjść.
później - udało się!!!!!!!!! dostałam - jak wszyscy - 3 pieczątki za jednym razem!!!po odsiedzeniu na schodach przed kancelarią dwóch godzin. ale za to w miłym towarzystwie :) i nawet proboszcz nas wpuścił jak zaczęła się burza. i kibel tam mają :> - ale mam spostrzeżenia, nie?
aaaa!!! i Katia (siostra mojego Mishy) posłała zdjęcia Sashy - synka. boshe!!!!!!! jaki śliczny!!!! jak laleczka :) i jaki podobny do wujka w dzieciństwie :P

Brak komentarzy: