MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 2 maja 2009

pochwała rozumu

mój ukochany Krk

mam nowych czytelników. nieoczekiwanych, ale to cieszy mnie jako autora, że moje teksty są komentowane (negatywnie również) i wywołują emocje.
nie jestem i nigdy nie będę fanką Josepha Conrada. a raczej jego 'Lorda Jima'. ale zgadzam się z jego słowami - słowa ludzkie są jak noże. raz rzucone w przestrzeń, mogą ranić nawet dużo później (to nie cytat, ale mam nadzieję, że uchwyciłam sens :) ). nie mam zamiaru tłumaczyć się ze słów wyrwanych z kontekstu (pachnie mi to manipulacją) , choć przyznaję - bez bicia- że przegięłam. i nie jestem z tego dumna. i nie usprawiedliwia mnie strach o bliską osobę - wiem. powinnam była pomyśleć. nie- nie zamierzam się dłużej biczować - przeprosiłam. więcej nie będę. ani przepraszać, ani pisać. choć rykoszetem oberwało mi się boleśnie- pisanie już tak nie cieszy. mam w perspektywie 'czesanie' moich myśli. купюры цензора.
a jednak się uśmiecham - wyszło słońce (tak -wiem, niektórych drażni, że tak dużo piszę o pogodzie) i Misha nie pomyśli sobie, że w Krk to zawsze leje :). liczę minuty i rzeczy, które musimy zrobić. za dużo mi tego wychodzi- aj!
zaczęłam wczoraj nauki przedmałżeńskie u oo Dominikanów. uf - dobrze wiedzieć, że są księża, którzy zdają sobie sprawę z obaw młodych ludzi. i mają poczucie humoru. i czasu - nie nudzą. szkoda tylko, że nauki są w tzw. krużgankach i zimno tam jak cholera ;>. ale za to jak pięknie!!!

Brak komentarzy: