MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 11 maja 2009

dane z frontu

dziś dla odmiany 'wizytowałam' ZUS, bo składka z maj się kłania. wrażenia- bezcenne. panie znudzone, popijając soczek niechętnie obsługują natrętów (patrz - petentów). na polu upał - niby wieje, ale jakoś tak smętnie. i proszę - właśnie grzmi i błyska się. a nawet mnie zlało w drodze powrotnej po moim turne' .

1 komentarz:

Klau pisze...

Na polu :D Jak swojsko... a mi tu jakimiś podwórkami zajeżdżają ;)