MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 19 grudnia 2009

nie-wiadomo-co

czy tego chcemy, czy nie stajemy się podobni do naszych rodziców. dziwiłam się Mamie, że zagląda do każdego wózka i zagaduje wszystkie napotkane matki z dziećmi. heh. ja chyba robię to samo. a potem wracam do domu i nie mam siły/czasu by cieszyć się chwilą, która trwa. dzieckiem w domu cieszą się wszyscy, oprócz jego rodziców. oni po prostu w ferworze walki nie mogą sobie na to pozwolić. przynajmniej na początku.
pytanie: ile trwa początek? czy kończy się wraz z magicznym 3-cim miesiącem? czy po pół roku? odpowiem później.
a póki co wykradam dla siebie kilka chwil, by poćwiczyć (mamusia musi być w formie), zjeść i zajrzeć do internetu (co piszczy w trawie)- oglądanie TV przy karmieniu się nie liczy. dlaczego? wstyd się przyznać, ale chyba zaczęłam się orientować w ... 'Modzie na sukces'. to boli. znaczy oglądanie Foresterów. ale za to 'Brzydula' jest ok. tylko czemu kończy się, kiedy ja się wciągnęłam? no czemu?

Brak komentarzy: