MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 20 lipca 2009

beza w pęknietych bf jeans

czas leci. frazes i banał, ale jest w tym 'nieco' prawdy. 25 lat to już trochę czasu jest, zgodzicie się chyba. ćwierć wieku - haha. czy teraz mam już z przysłowiowej górki? a może jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja? :) eh!
suknia ś. już w domu- bezpiecznie wisi w szafie. ale nie byłabym sobą gdyby poszło gładko i sprawnie. ma się to szczęście, a raczej ten talent. krótko mówiąc wróciłam z wielką dziurą na tyłku, a wychodziłam ubrana kompletnie że tak powiem. dobrze, że wiatr nieco się zmniejszył i nie prezentowałam światu moich obnażonych czterech liter - nic ciekawego. to musiał być komiczny widok - z przodu suknia, z tyłu yyyy ... dosłownie d..a. i to we wlasne urodziny!!! ulubione jeansy!!!!

Brak komentarzy: