MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 30 lipca 2009

here with me

i znów jestem w Moskwie. w Domu 2.
jest 10.45- czyli w Krk dwie godziny wczesniej. powoli wychodzi slonce po deszczu, wiec bedzie dusznawo.
ledwie skonczylam sprzatac, a raczej ogacac nasze mieszkanie. ufffffffffff - kurzu od groma, podloga myta chyba od wielkiego dzwonu no i moje ukochane porozwalane skarpetki. taaaak - jestem w domu. i czeka mnie jeszcze szorowanie lazienki (nie pytajcie) i pranie chyba do rana. o czyms zapomnialam? chyba nie... aaa- lodowka nam siadla.
chcialam dodac zdjecia, ale nie wiem gdzie jest kabel do aparatu. tak -godzina poszukiwan i nic. ide do sklepu po chleb i cif- czas porzadkow nastal. lepiej, zeby Fasolka spala, nie?
hmmmmmmmmmm - czy tu jeszcze beda wyprzedaze?:DDD

Brak komentarzy: