MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 8 lutego 2010

zabawki dla dziewczyn

wczoraj udało mi się wieczorem załapać na kawałek dosyć kretyńskiego amerykańskiego filmu 'Ta jedyna', wałkującego do znudzenia temat sex'u. ogólnie mówiąc 'ble'. ale jak tak nieco pomyśleć, dodać dwa do dwóch i użyć współczesnego języka, to... jako kobieta naszych czasów zamieniłam (na jakiś czas) zabawki nowoczesnej kobiety - komórkę, laptop (zgodnie z trendami i klimatem filmu powinnam dopisać i wibrator, ale takowego nie posiadam) i kartę płatniczą (nie czepiać się: za 10 dni mi przyślą nową, ha!), na pampersy, pieluchy i grzechotkę. to z kolei z duchem życiowego prądu.
a zmiany nie tylko u mnie... tak - odkryłam Amerykę, nie?
konkluzja? rozmnażamy się moi państwo... mimo mrozów, odległości i barku bocianów pod ręką. nie mówiąc już o kapuście.

Brak komentarzy: