MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 6 lutego 2010

papierowo

czas wspomnień. luty to dla nas ważny miesiąc. a więc to już rok temu był nasz cywil. i znów nie wierzę, że czas tak pędzi. a dzień prawie taki sam - mróz i przenikliwy wiatr.
i proszę - piszą, że pierwsza rocznica ślubu nazywa się papierowa. no dobra. nawet nie sprawdzam dalej, bo wolę mieć dobrą zabawę co rok (oby nie było odliczania od nowa!). hmmm, tak sobie myślę, że i tak będzie wesoło: dwie rocznice w każdym roku. cywila i kościelnego. lucky us.
Jerzy robi pizzę, a ja modlę się, żeby Ol spał na balkonie jak najdłużej.i może zobaczę odcinek Нашей Раши.

Brak komentarzy: