MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 13 lutego 2010

(NIE)wNAstroju

gdzieś tam, za oknem, jest świat do którego czasem rozpaczliwie tęsknię. tam ma się czas i znajomych. tam nie ma śliniaczków, płaczu, na który nie zna się lekarstwa i wracania w podskokach spod drzwi, bo jednak nie śpi.
kiedyś zastanawiałam się, ile trwają 'trudne początki'. 3 m-ce? to tylko plotki. a w realu? różnie to bywa. czasem trzeba silnie zaciskać pięści, żeby ręce nie opadły. a czasem aż się dziwisz, że jest aż tak dobrze, ale to trochę rzadziej.
grrrrrrrrr!!!!nienawidzę 'trudnych dni'. wszystko wkurza, łzy same płyną z byle powodu i jakoś wszystko złośliwie leci z rąk. i każdy drobiazg urasta do rangi światowego problemu.
miałam piękne plany na dziś. czas przeszły.
jak nie dziś, to jutro.
pojutrze....
kiedyś.

Brak komentarzy: