MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 18 września 2009

true colours

dziś za oknem pejzaż już jesienny - niestety w palecie barw zaczynają przeważać żółty i pomarańczowy ogłaszając koniec lata. a wydaje mi się, że dopiero co był marzec i tyle nadziei na wiosnę i czerwiec, lipiec ....
zabawne, jak bardzo człowiek jednak potrafi się zmienić. kiedyś nigdy bym nie przypuszczała, że będę mogła mieć tak niepoukładane życie. a jednak. plany? na razie - nie zwariować w związku z listopadem. potem? trudno określić. na pewno Moskwa, ale kiedy dokładnie - nie wiem.
mechanizm 'cudzego' czasem włącza się na pełny regulator - coś w tym jest, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. plus znów co by było, gdyby .... a tak, to można w nieskończoność. tak tak - mały spadek formy w związku z ... hmm. ... no właśnie z czym?
za tydzień przyjeżdża Misha. brzmi jak dobry żart. ale w realu oznacza, że to już miesiąc, jak wyjechałam z RF.... i że w tym roku koniec roku spędzę tu, w Krk.
........перемен.... перемен требуют наши глаза ......

Brak komentarzy: