MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 3 września 2009

między pocztą a pralką

dziś rano jak zwykle się pomyliłam - liczyłam naiwnie, że o 8 rano nikogo nie będzie na poczcie. niedoczekanie. i nieważne, że awiza wydają we wszystkich (aż 2!!!) okienkach. kolejka i tak jest do tego, gdzie nadaje się paczki. a akurat ten interes sprowadził mnie do okienka. no dobra- awizo też. wreszcie przyszły moje okulary, zamówione w internetowym butiku. (wychodzi taniej z dostawą do domu, niż w sklepie). a nieco się bałam, że:
a) nie dostanę ich wcale
b) dostanę cegłę
c) lub np. zestaw do lewatywy (pan w radio wczoraj opowiadał...)
ale jest dobrze :) - nawet bardzo.
a pralka? hmmm. jest tak wodo i energooszczędna, że trzeba co chwilę dolewać do niej wody, jeśli nie ma się ochoty drapać cały czas. czynność wymóżdżająca (dolewanie), ale warto się pomęczyć. przynajmniej nikt nas nie posądzi o brak higieny (sic!).
coś i tu śmierdzi ..... yyyyyyyyy...czyżby placek się przypalił?....

Brak komentarzy: