MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 22 września 2009

?

krk - gdzieś w tle przemykał Turnau ;)
dzień jak dzień. jesień okazała się jednak łaskawa i jest ciepło (ba- nawet bardzo). w centrum pełno turystów - już zapomniałam, że tak jest zawsze na Rynku. młodzi, starsi, wszędzie robione zdjęcia, jazgot, ale taki swojski, nasz, krakowski.
małe ploty z Moniką na Brackiej w drewnianej, szkolnej ławie. cudowne uczucie - siedzieć sobie tak, gadać, wspominać i 'podglądać' ludzi. i zastanawiać się gdzie idą, kim są ... taaak. za długo siedziałam na słońcu, co? :)
a w domu gg i wiadomość, że ... hmmm. można wziąć rozwód po 4 latach małżeństwa. nie- ja wiem, że można. ale jakoś tak w teorii. ale żeby w praktyce? w głowie pojawiają się myśli od 'teraz nie ma dobrych małżeństw' po skrajne typu 'miłość nie istnieje'. aaaaa!!! zwariować można. ludzie!!! to co ja mam powiedzieć, jeśli my jesteśmy - z przymusu, ale jednak- małżeństwem z rodzaju korespondencyjnych? bo - hahaha- widzimy się raz na miesiąc. brrrrr!!!
nie chcę widzieć, nie chcę czuć ....
stop!!! stop! stop.
nam się uda. prawda?

Brak komentarzy: