MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 14 stycznia 2009

zimnoooooOOOOOO!!!!

wściekli się, czy co? nie grzeją!!!!! aaaaaa!!!
wróciłam do domu z nadzieją ogrzania się, a tu, delikatnie mówiąc - lipa. wypiłam już ze dwie herbaty i nie powiem, żeby to szczególnie pomogło. a zamarzłam konkretnie w USC, gdzie spędziłam 2 godziny czekając na dokumenty. chyba się już uodporniłam na głupie pytania typu 'po co pani ten rusek?' lub 'ale Rosjanin???!!!!?'. heh. tolerancja - tego nam brakuje. i przyśpieszenie - panie w urzędach nadal żyją w jakimś swoim świecie i nie pali im się do przyjmowania petentów. wszystko na zwolnionych obrotach. byle do przerwy. cierpliwość - tego będę musiała się nauczyć. i dystans - żeby nie przeżywać każdej wizyty w urzędzie.

brrrrrrrrrrrrrrrr, palce mi zamarzają...co za niefart!

czemu nikt nie zapyta, jaki On jest? On.. to MISH :))))) - to wszystko tłumaczy :D.

no nie - czy oni chcą nowej epoki lodowcowej? przecież my nie grzejemy gazem!!! litości!!!

Brak komentarzy: