MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 23 stycznia 2009

that girl is a bad girl

czyżby o mnie? o moim charakterze, który potrafi wkurzyć. ale też zamęczyć właścicielkę. Misha się śmieje, że nikt inny nie wymyśliłby tylu złych zakończeń. ale tak naprawdę, to to zjada mnie od środka. zamiast cieszyć się, że jadę do swojego Przeznaczenia, ja stresuje się od tygodnia głupią walizką. aaaa! paranoja.
i- i jeszcze jedna- co będzie, jak jutro też będzie taaaaka mgła? grrrr!!!
ale ale. od wczorajszego wieczora mam znów nadzieję, że mój brat ma nieco ...hmm.. instynktu samozachowawczego nie da się Jej. jest INNA!!! :))) nie, żebym się cieszyła ;P i powiedzcie mi, że faceci chodzą na siłownię, żeby pakować ;) ehh!
później:
no nie!!!wykrakałam? krakowskie lotnisko nie odprawia podróżnych z powodu mgły!!! aaaaaaaa!a co z jutrem?
pan z biura obsługi powiedział, że dziś nic nie możemy zrobić, bo 'jak na dziś, to oni jutro latają'. mega:>. jutro czeka nas więc kurs na lotnisko w celu-sama- nie-wiem- jakim. nie no - właściwie, to powinnam się śmiać. ale jakos nie jest mi do śmiechu. brr!
czyli wersja na dziś to - 'mgliście to widzę'. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!

Brak komentarzy: