MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 12 stycznia 2009

Bedu manu lielu bedu, es par bedu nebedaj!

porządkując papiery (!!!! skąd tego cholerstwa tyle?), natknęłam się na moje czasowe zameldowanie na Łotwie i tekst łotewskiej piosenki.
tytuł posta można przetłumaczyć mniej więcej tak : Nie myślę o moich wielkich problemach (staram się). Konrad pewnie by się tą prostotą tłumaczenia zdenerwował, ale ja uważam, że nie jest złe (najgorsze).
ale właściwie odeszłam od tematu. przecież ja powinnam się cieszyć, że zmieniam stan cywilny. no tak. ale zanim nastąpi ten cudowny moment, a my nie zwariujemy z papierami, to będzie ... dobrze. i przeżycia z wyprzedaży w Tchibo są przy tym niczym (słynna historia z walkami emerytów i rencistów o ...podgrzewacze do mleka o 9'tej rano). i kiedyś będziemy się z tego śmiać. oby.
w Moskwie czeka mnie tyle badań, że chyba po tych wszystkich testach zacznę świecić. oby nie na różowo.
jutro czeka mnie wizyta w USC - muszę zdobyć zaświadczenie o ..zaraz, jak to fachowo brzmi?... o zdolności do zawarcia małżeństwa z obcokrajowcem. trzeba się za to brać z poślizgiem, bo działa 3 miesiące. no zarabiać muszą, nie?
to może ja się nauczę na pamięć kolejnej zwrotki 'Bedu manu..." -
Liku bedas zem akmena,
Pari gaju dziedadama.
(Wsadzę je pod kamień,
Pójdę dalej śpiewając).

Brak komentarzy: