MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 29 lutego 2016

So love me like you do

Zamiast myć sterty naczynia, siedzę przed Makbuką i przeglądam sukienki z Oscar'ów. nawet kawa stoi nietknięta! tak, to jest płytkie i nieistotne. ale jakoś tak już ze mną jest, że uwielbiam patrzeć na te kroje, tkaniny, szpilki i - o zgrozo - biżuterię: zupełnie inna bajka. inna galaktyka. zapewne nigdy w życiu nie będzie mi dane założyć na siebie kreacji z czerwonego dywanu, ale miło jest sobie pomarzyć. 
Sny na jawie swoją drogą, a proza życia swoją. Suslik niedawno skończył 2 lata. Nasz mały, kudłaty promyk słońca. zawsze radosna, uśmiechnięta i gotowa do akcji. i mówi! Wiewiór się nam rozgadał dopiero koło trzech lat, więc jest to dla mnie szok. i to nie słowa: ona wali zdaniami!!! 
- Mamoooo! Alisiandla bije Olgu! po gowie!
Ostatnio, pędząc z odsieczą, nadwyrężyłam sobie i tak już sfatygowaną łękotkę. nigdy w życiu nie sądziłam, że chodzenie może TAK boleć!!!! do tego Misha znów w delegacji, na ulicach topniejący śnieg, czasem lód -  zależy czy sprzątali, czy nie. najchętniej bym się wcale nie ruszała, ale to akurat nie wchodzi w grę. Szlag trafił wszystkie plany i całą sobotę spędziłam w przychodni. Tomografia, USG, 'proszę podnieść nogę! tu boli? a tu? a teraz?". AAAAAAAA!!! Stanęło na zastrzykach w kolano, maściach i tonach tabletek. i podobno ma przejść. TYM razem. 
Ja wiem, to nie koniec świata, są gorsze sprawy, choroby itd. pozwolę sobie jednak na chociaż trochę prywaty i powiem to głośno: ałłłłłłłłłł!!!!!!!

PRAWY GÓRNY RÓG:
Pierwszy raz na moim blogu pojawia się taki baner.  Znajoma poprosiła mnie o wsparcie Emila na łamach 'Mashy'.  Zbiórka tej gigantycznej kwoty kończy się w czerwcu, ale wiadomo, że im szybciej, tym lepiej. Emil i jego  serce zostaną tutaj ile będzie trzeba.

Historię pewnie już znacie, jeśli nie, KLIK . 

Nikomu nie zaglądam do kieszeni, nie mam z tego zysku. 
jako mama i jako człowiek wspieram. 

Brak komentarzy: