MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 29 października 2009

a w myślach ...

pomysł wymiany okien sam w sobie był dobry. gorzej z wykonaniem. przedsięwzięcie w założeniu miało trwać od 8'ej do 16'tej, a przeciągnęło się do ...21'ej. tak tak. nici z obejrzenia House'a. pokój jak po bombardowaniu i walkach plemiennych, wyziębiony jak igloo. o stanie balkonu już nie wspomnę - .... no żyć, nie umierać.
panowie montażyści co rusz drapali się w głowy z niedowierzaniem. powód? w pokoju kątów prostych... brak. grubość ścian - różna. komunistyczna zabudowa jednym słowem. i za to płaci się horrendalny czynsz co miesiąc. bo lokalizacja dobra.
dobrze, że nie ma z nami jeszcze Fasolki. nawet we własnym 'baseniku' było jej wczoraj źle - ciekawe, jak sprawdzić, czy mam obite żebra? :)

Brak komentarzy: