MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 13 października 2009

(za)impregnowani

jedni na wiedzę, drudzy na modę, a jeszcze inni na pozytywne myślenie. do tych ostatnich zaliczam się ja. dowód? a proszę bardzo - nawet, jak jest dobrze, to i tak znajdę powód do narzekania. ale pracuję nad sobą i podobno jestem akumulatorem dla energii innych. absurd? ależ nie!!! zawsze jakoś prościej jest pomagać innym, zobaczyć wyjście z ich sytuacji. ze sobą już gorzej.
eh! a dziś z lodowatym wiatrem zapukała do nas zima. i czapka kupiona dla lansu zmieniła się w koło ratunkowe. ale za to Mishusiowy sweter w prążek ...no cóż. jednak zawierał wełnę (ba, nawet w 50%!!) i po praniu nadaje się na... a raczej do... . uczmy się uczyć na błędach. tym bardziej na własnych.
a sny z każdym dniem coraz bardziej kolorowe. i Fasolka coraz większa - rośnie na deszczu :)

Brak komentarzy: