MOSCOW CITY, RUSSIA

niedziela, 25 października 2009

podwójne życie Marii

jak w filmie Kieślowskiego, z tym, że ja wiem o tym 'drugim' życiu. i o ironio - zawsze będąc w którymś 'tu', straszne chcę być 'tam' (krk <> moscow).
3 dni mijają szybciej, niż by się chciało. tak łatwo skupić się na czymś nieistotnym, denerwującej drobnostce. i nie docenić trwającej mgnienie oka chwili, gestu... grrr. nienawidzę pożegnań - nawet tych na chwilę. ciężko tak żyć w zawieszeniu: to tu to tam. ok - obiecałam się nie rozklejać. przecież jest dobrze. nie jesteśmy chorzy, mamy za co żyć - ba. rozmnażamy się :)
zebrało mi się na przemyślenia. hmm - czasem trzeba.

Brak komentarzy: