MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 9 października 2009

'ironia ironia'

wciągnęło mnie. i nie mówię teraz o "Aniołach ...". Dr House. o tłumaczy wszystko. pewnie nie jestem oryginalna - to podobno najpopularniejszy teraz serial. ale co tam. ironia i cięta riposta to właśnie to, co Tygryski lubią najbardziej. i w imię sprawy terroryzują całą rodzinę przed telewizorem: 'oglądamy House'a'. i kropka.
a w tzw. realu? moje czasowe inwalidztwo postępuje: ubranie skarpetek to wyzwanie nie lada. pedicure? dobry żart. ze strachem spoglądam na termometr za oknem i półkę z butami - jak ja do cholery założę kozaki? no chyba, że nie będę zwracać na to uwagi - i tak niedługo nie zobaczę już swoich stóp ;).
uziemiona w domu walczę z pokusą otwartego pudełka ptasiego mleczka... mmmm, cytrynowe .....

Brak komentarzy: