MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 19 października 2009

plus dodatni (by Szwagier)

dzień na plus. a wydawało mi się, że 3 tygodnie to dystans nieosiągalny. a jednak. Fasolka jest z nami już 36 przepisowych tygodni. więc teraz siedzimy...yyy siedzę na bombie zegarowej. czas pędzi - nawet jesienią.
u fryzjera niespodzianka. wręcz otarłam się o literaturę przez (duże) L. w fotelu obok siedziała dziś p. Roma Ligocka, autorka "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku"!!!! książki, która ratowała mnie przed maturą. z wrażenia nawet zapomniałam kazać sobie włosy wyprostować (to naprawdę coś!). całe szczęście, że stoczywszy ze sobą walkę wewnętrzną postanowiłam jednak podejść i poprosić o autograf.
a potem zaświeciło słońce i zniknęła gęsta jak kisiel mgła.
natura wzywa - czas poleżeć. Fasolki znają swoje prawa i potrafią się domagać ich wypełnienia (moje żebra!!!!!!!!!)

Brak komentarzy: