na ulicach udając śnieg tańczy biały puch. cholerne topole!!! ich kłaczki są wszędzie i razem z wysoką temperaturą tworzą denerwujący duet. Wiewiór złości się i prycha, bo nie da się w tym 'koktajlu' oddychać.
popołudniu nasze mieszkanie przypomina piekarnik ustawiony na full. jest chyba nawet gorzej, niż na polu. jedyne chłodniejsze miejsce to łazienka (nie ma okna) i sypialnia (okna na wschód). w kuchni nie da się wytrzymać dłużej, niż 2 minuty... no chyba, że otworzy się zamrażalnik. ewentualnie można jeszcze myć naczynie, bo wody ciepłej nadal brak.
temperatury w okolicach 30 stopni skłaniają mnie do jeszcze jednaj refleksji - powinni wprowadzić w warunkach miejskich prawny nakaz noszenia getrów/legginsów z dłuższą górą. nie każdy ma ochotę oglądać opiętą zawartość czyichś majtek!!! a panom 'podziękujemy' za chodzenie bez koszulki i opalanie na balkonach w gaciach po tacie. LUDZIE PATRZĄ!!!!
5 komentarzy:
strasznie narzekasz w tym swoim blogu. jestes stranie monotematyczna i naprawdę ciezko tu uswiadczyc jakichkolwiek uczuc szczescia. wszystko w kolo ci przeszkadza. jedno wielkie narzekanie.
oooo, jakaż radość - nareszcie!! - (znów) anonim.
proponuję założyć własny blog i opisywać swoje szczęście w każdym poście. i dla św. spokoju nie czytać moich narzekań.
Haha - skoro tak przynudzasz to na cholere pan anonim z małej litery wchodzi i czyta hę???sie k*** pytam?
Mnie się podoba i pisz dalej - a pana anonima z litery małej jak rzekłam już wcześniej zapraszamy do zaglądania na strony BRAVO- tam się dzieje wiele...
Zgadzam się z przedmówczynią (Anją) w 100%. Pozdrawiam, Edyta K.
dziękuję za 'dobre słowo' :)
postanowiłam więcej się nie przejmować anonimami - nie będę masażystą cudzych kompleksów (jak mawiał klasyk :)) .
podpisane komentarze to co innego.
Prześlij komentarz