MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 26 marca 2010

z lekką nutka dekadencji



coś mnie obsiadło ;)
jest stosunkowo wcześnie, a ja już umieram z bólu głowy. nawet mnie to nie dziwi - wieje halny, a więc standard. jedyny problem, to gdzie do chol... podział się ibuprom?!!! gdzieś tu musi być!! no!!!!
powoli do mnie dociera, że za tydzień Święta. porządki w naszym wykonaniu tegorocznym to wyścig z czasem - ile jeszcze pośpi Turki i ile zdążę wtedy zrobić. a babcia stale straszy "a macie serwetkę do koszyczka?"... nie ma to jak dobra motywacja.

Brak komentarzy: