MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 12 marca 2010

sweet dream / beautiful nightmare

chyba stracę nadzieję na wiosnę. a raczej na rychłe jej nadejście. mam przemożną ochotę zapaść w sen zimowy, ale w moim przypadku to mrzonka, lub jak kto woli, fikcja. i lepiej nie nakręcać się na krótką drzemkę, bo trzeba trzymać fason do końca, czyli do 22'giej, kiedy Turki łaskawie zapada w sen.
na parapecie piętrzy się sterta zakurzonych rosyjskich gazet (w tym boski Harper's Bazar), filmy i takie tam. gdzie te czasy, kiedy czytałam książki, sprzątałam (ekhem!) i robiłam inne rzeczy, które wydają się oczywiste, ale przy dziecku nabierają innego wymiaru?
a na poczcie kolejka, jak za komuny. wszyscy źli, zimno, ale oblewa człowieka gorący pot z nerwów.
ważne, że dzieciaki nam rosną i oby do wiosny!!! (tak do rymu ;))

Brak komentarzy: