MOSCOW CITY, RUSSIA

niedziela, 21 marca 2010

nd

pogoda dziś kapryśna, jak kobieta. raz słońce, raz deszcz. nie wiem, czy to z tego względu, czy powody były inne, ale w kościele byłam na raty. jeszcze nigdy w życiu nie było mi tak słabo, jak rano. kochany Turki - całe szczęście, że był dziś grzeczny, bo z bólu pełzałam (dosłownie) po podłodze ;//////.
post jakiś taki nieskładny, prawda?
............................
aaaa, zapomniałabym: jeden warunek wiosny spełniony: brzoskwiniowe tenisówki zamiast kozaków!!!!!!!! yeah!!!!!

Brak komentarzy: