MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 13 marca 2010

bip bip bzzzzzzzzz

pogodę skomentuję jednym słowem: deszcz. leje. jak.z . cebra.
no dobra - to więcej niż jedno słowo, ale jestem usparwiedliwiona - wróciłam ze spaceru namoknięta, jak gąbka. za oknem nasza Białucha przeszła metamorfozę z miejscowego scieku w spieniony rynsztok. malowniczo, prawda?
a ja mam fazę na czekoladę.
i ciężkie stają się nie tylko mysli.
grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!

Brak komentarzy: