MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 19 listopada 2009

szeptem i na palcach

już dwa tygodnie jesteśmy razem. tydzień w domu. dzień podobny do dnia, ale jeszcze nie udało nam się wypracować rytmu. a to na klatce remont generalny, a to Wiewiór za mało zjadł, a to w pokoju za ciepło. dziś pierwszy raz ubrałyśmy ją w kombinezon - misia i spała przy otwartym oknie. czyli do przodu.


ciekawe, czy zdążę do lekarza? hmmmmmmmm....

Brak komentarzy: