MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 23 listopada 2009

I'm: a child / a mother / wife / lover

korzystam z chwili spokoju (puk puk). patrzenie na zegarek jest już u mnie chorobliwe. ile śpi? a śpi? czy uda mi się wyskoczyć na spacer? umyć włosy? odetchnąć? boję się przyłożyć głowę do poduszki - to działa na Aleksandrę magicznie- natychmiast się budzi.
kiedyś spałam tak mocno, że mogłyby przy moim uchu walić armaty, a ja i tak bym nie podniosła powieki. teraz jestem czuła na najmniejszy szelest kocyka, piśnięcie i oddech.
day by day
i hmmm - chyba zamieniam się w galeriankę - tylko tam udaje mi się dotrzeć w ciągu moich magicznych 1,5 h :). tyle, że teraz odwiedzam nieco inne sklepy... i już się dorobiłam zniżki w Smyku.
вот оно чё ...

Brak komentarzy: