MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 17 listopada 2009

la vida loca

Aleksandra śpi. oddycha miarowo, spokojnie. czasem tylko przez jej buzię przebiegnie grymas, gdy śni jej się coś złego. lub uśmiech, gdy jest szczęśliwa.
rano, po karmieniu, udało mi się wyskoczyć na World Press Photo. wrażenia? w biegu. i żeby komórka nie zadzwoniła, że Wiewiórcia się obudziła i chce jeść. zdjęcia piękne, czasem wstrząsające, pełne krzywdy ludzkiej, bólu i niesprawiedliwości. a ja narzekam, że dziecko mi nie zasypia natychmiast po jedzeniu.

(idę sprawdzić, czy śpi)

tak :)

i jeszcze jedna zmiana. pory karmienia i mycia Wiewióra nie grają z różnicą czasową między Krk, a Moscow City. teraz rozmawiamy szeptem i- rano, gdy wierci się po śniadaniu. ale przynajmniej wiadomości dobre - może przyjedzie przed Świętami... może.

Brak komentarzy: