MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 4 listopada 2009

pobożne życzenia

przyznaję bez bicia - jestem marudna i nie do zniesienia. czyżby sygnały zwiastujące rychłe wybcie godziny 0? pewnie tak.
nieco mnie bawi (z dużą domieszką irytacji) określenie 'stan błogosławiony'. grrrr!!! w sensie metaforycznym coś w tym jest - niezaprzeczalnie. ale w praktyce .... w praktyce skłaniam się bardziej do wariantu 'stan odmienny'. a co do wersji 'czuć życie pod sercem' - może jestem nieczuła/zgryźliwa/dosadna (właściwe podkreślić) , ale ...ja je (owo Życie) czuję raczej pod żebrami i w okolicach pęcherza.
później:
zapomniałam o tytułowych pobożnych, a są to:
- kawy!!!!!!!!!!!!!!!!
- spać na brzuchu
- dopiąć guziki ( choćby jeden!) kurtek
- iść szybciej, niż ślimak
- kilka mniej cenzuralnych ;)
- ____________
tak - oto pragnienia egoistki. nigdy nie twierdziłam inaczej.
a w Rosji dziś święto - wypędzenie Polaków z Kremla. Fasolko - dziś jeszcze nie Twój dzień - oki? nie damy się!!!!

Brak komentarzy: