MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 24 listopada 2009

nabici w butelki

dzień w stylu Bollywood - raz świeci słońce, raz pada. czyli jak w kwietniu ;)
Wiewiór śpi w swoim koszyczku. co chwilę zakradam się na palcach i patrzę na nią. jest taka maleńka i bezbronna. aż boję się ją pocałować, by się nie zbudziła. bo przecież ma/powinna spać co najmniej 2 godziny między karmieniami. znów faza z zegarkiem - heh.
na suszarce schną jej maleńkie ubranka, na szafie leży wanienka, w kuchni pełno butelek i smoczków.
i ten charakterystyczny zapach niemowlaka i jego jedwabna skóra... i te pucate policzki :) - zjem w całości.

Brak komentarzy: