MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 3 lutego 2009

va- bank


w piatek wielki dzien. cywilny.
dla mnie z koniecznosci - wiza, pobyt czasowy itd itp. ja chyba dopiero po slubie koscielnym uwierze, ze wyszlam zamaz. to zreszta bedzie dosc smieszny cywil - tata i siostra Mishy, moje kolezanki z kursu i vsio. i szara sukienka z wyprzedazy w Zarze. zadnych bez, kokow, tipsow itd. chociaz - hahahaha - te tipsy to... :) kiedy poszlismy skladac papiery do tutejszego USC, dostalam katalog uslug slubnych zaprzyjaznionych salonow. kupa smiechu. ale tipsiki z diamencikami i piorkiem - gites, nie? :DD moze powinnam sobie strzelic takie w ramach rekompensaty za brak bezy? ehhh.
u nas nadal mrozy, a ja postanowilam sie przespacerowac 2 stacje metra. taaaa. super mysl. szkoda, ze przy minus 14-tu. mam wielka nadzieje, ze moje super gardlo nie 'odezwie sie' przed ..pia..a nie, sobota. robimy mala imprezke dla znajomych - jakies 14 osob :PPP oczami wyobrazni widze juz te stosy talerzy do mycia... BABO - USPOKOJ SIE!!!!! zapraszasz gosci do siebie, a nie po to, zeby sie najedli .... OBY :>.
...damn girl!
a na zdjeciu my na slubie Asi i Filipa..jak ten czas leci!!!w piatek MY :)

Brak komentarzy: