MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 11 lutego 2009

jak sie nie ma co sie lubi....

to się uczy cierpliwości. jak ja. wciąż sobie powtarzam, że to tylko chwilowo nie mogę pracować, że załatwimy wszystkie formalności, typu pobyt czasowy i potem to już ....
czy ja znowu narzekam.... ?chyba tak :D
bo jakoś nie mogę się zebrać w sobie, żeby rozesłać to cholerne CV- może to śmieszne, ale ja nadal nie wierzę, że mogłabym na poważnie uczyć jako np. wykładowca, albo pracować jako profesiolnalny tłumacz.... a mieszkam w Moskwie już.... długo. i to do tego z mężem -Rosjaninem. heh, po 5-ciu latach studiów taki klops.

Brak komentarzy: