MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 2 lutego 2009

... a ja zawsze genialny, idealny musze byc..i musze chciec..

mroz. siweci slonce i jest cholerenie zimno.
misza zostal w domu, bo zle sie czul, a ja czuje sie nieswojo. dziwne, jak szybko przyzwyczajamy sie do roznych stanow rzeczy. do tego, ze razem spedza sie soboty i niedziele, ale juz dni od poniedzialku do piatku - nie. a tu prosze. i czlowiek zaczyna sie rzucac, bo ten drugi czlowiek 'staje mu na drodze', przeszkadza. hmmmm.

Brak komentarzy: